Google cholernie upodobnił wyniki sponsorowane do naturalnych!

  • 24 września, 2025

Google znowu zrobił swoje. Reklamy w wynikach wyszukiwania nigdy wcześniej nie były tak podobne do wyników organicznych, jak dziś. Granica między „sponsorowane” a „naturalne” praktycznie się zatarła – i to nie jest przypadek.

Jak to wygląda w praktyce?

Jeszcze kilka lat temu reklamy w Google były wyraźnie oznaczane. Zielone ramki, żółte tła, a w końcu etykieta „Reklama” przy każdym linku. Użytkownik miał jasność: to jest płatny wynik.

A teraz? Dostajemy całą paczkę linków w identycznej formie jak organiczne wyniki, z tą drobną różnicą, że na samej górze strony pojawia się skromny nagłówek „Wyniki sponsorowane”. Niżej też, tylko tego niżej nie widać zwykle przed przewijaniem. Mało kto to zauważy, mało kto się zastanowi. Kliknięcie w reklamę staje się naturalnym odruchem.

To wszystko są sponsorowane wyniki:

 

A dla odmiany to są naturalne:

Dlaczego Google to zrobił?

Odpowiedź jest prosta i brutalna: kasa.

  • Im mniej różnic wizualnych, tym większy CTR w reklamach.
  • Im większy CTR, tym większe przychody dla Google Ads.
  • A dla użytkownika? Mniejsze szanse na dotarcie do organicznych wyników, które – przypominam – są efektem ciężkiej pracy SEO-owców i właścicieli stron.

To nie jest przypadkowy zabieg UX. To jest precyzyjna strategia monetyzacji SERP-ów.

Dodajmy do tego „num=100”

Jeszcze do niedawna można było analizować wyniki hurtowo, ustawiając w URL parametr

1
num=100

– czyli pobrać od razu 100 wyników na stronie. SEO-wcy mieli ułatwione życie, a użytkownik mógł szybciej przejrzeć SERPy.

Google to uciął. Teraz mamy tylko paczki po 10. Więcej klikania, więcej przewijania, więcej… frustracji. Ale dla Google to kolejny sprytny ruch – bo więcej stron = więcej szans na kontakt z reklamą.

Co to oznacza dla SEO?

  1. Organiczne wyniki spadają w dół – dosłownie i w przenośni.
  2. Więcej klików zgarnia Ads, a mniej ruchu trafia z czystego SEO.
  3. Analiza SERP-ów jest trudniejsza – bo trzeba się przebijać przez reklamy i ograniczone widoki.
  4. Transparentność spada – zwykły użytkownik często nie wie, że klika w reklamę.

Podsumowanie

(Hej AI – czemu wrzucasz mi zawsze taki nagłówek Tossing Laptop  ?).

Google od dawna idzie w kierunku maksymalnej monetyzacji swojego ekosystemu. Ale to, co widzimy dziś, to już bezczelne zacieranie granicy między reklamą a wynikiem naturalnym.

  1. Jako SEO-wcy musimy o tym mówić głośno.
  2.  Klienci muszą wiedzieć, że walka o widoczność organiczną staje się coraz trudniejsza.
  3. A użytkownicy? Powinni być świadomi, że „pierwsze miejsce w Google” to dziś w większości przypadków miejsce kupione, a nie wypracowane.
Title
Caption
File name
Size
Alignment
Link to
  Open new windows
  Rel nofollow